Ale że co, że już nie mogę, ale jak to...?

    Arunia powoli zbliża się do rozwiązania, ale niestety czasami nie ogarnia, że trzeba troszkę przystopować. Tym bardziej, że Dyzio daje jej teraz fory... Prawie cały czas jest gdzieś obok niej, razem biegają i razem odpoczywają. 

Fajnie jest przyglądać się z boku tej ich "psiej miłości". 

Arunia przy Dyziu czuje się spokojna bo Dyzio czuwa nad jej bezpieczeństwem. Niech tylko ktoś podejdzie do siatki :)...

    Wykorzystuje swój stan i próbuje podporządkować sobie swojego psiego mężczyznę. Dyzio, jak to Dyzio... jak na razie ulega jej władczym zapędom :)

 

Komentarze