MORYCEK nasze psie dziecko nr pięć 🐾🤪🥰🙈, ale chłopak nr dwa 🤪
Moryc, czyli nasz psi chłopak nr dwa, ale szczeniak w miocie nr pięć pojechał do Niemiec, do swojej prawdziwej cioci Almy, gdzie wspólnie ze swoimi "rodzicami" mieszkają w małej wsi nad małą rzeczką, pośród, łąk i lasów.
To była psia miłość od pierwszego wejrzenia. Ciocia Alma okazała się przeciwieństwem surowej mamy Ari i nasz Moryc się zakochał. Alma też się zakochała w swoim siostrzeńcu i od tej pory gdy tylko to możliwe, spędzają wspólnie czas na zabawie, szaleństwach, ale przede wszystkim na przytulaskach. Bo w końcu to MM lubią najbardziej 🥰.
Moryc bardzo szybko się zaaklimatyzował, uwielbia hasanie po łąkach, węszenie po lasach i wspólne z Almą kopanie dziur. Nie straszne mu wysokie krzaki, ale przed głęboką rzeką ma jeszcze respekt. Do brudnych stawów na razie nie wchodzi. Pewnie mu Alma zabroniła bo ta, jeśli to nie jest konieczne, bez powodu się nie brudzi no i przecież z brudasem przytulać się nie będzie 😉.
Moryc jest małym łobuzem 🙈🙉😜, jak to chłopak. Do przedszkola też na razie nie poszedł... Pewnie pójdzie od razu na studia, co się będzie rozdrabiał😏.
Nie boi się odkurzacza, kosiarki, ani piły. Na grzmoty nawet nie zwraca uwagi. Krowy ani konie też nie są mu straszne, ale do traktorów musiał się przyzwyczaić i nadal przed większymi kombajnami ma respekt.
Jest nieprzeciętnym głodomorem, łasuch jakich mało, pożera wszystko z prędkością światła i nie ważne czy to coś jest jadalne czy nie, czy to ucho królika, czy surowa wołowina czy świeżo wykopana myszka, albo zgniły patyk.
Nie ma i nie miał tendencji do niszczenia. Jeden róg krzesła czy podrabiany Crocs z biedry się przecież nie liczą.
Powoli staje się mężczyzną, wszystkie kły wymienione a i nogę do sikania dźwignąć już potrafi.
Moryc to bardzo wrażliwy piesek i bardzo kocha swoją Almę i ciężko jest mu się z nią rozdzielać.
Komentarze
Prześlij komentarz